Internet należy do ojców! Mów mi tato!

Internet należy do ojców. Fenomen bycia tatą okazuje się tym większy, im częściej o tym piszemy. Do tego postanowiłam przyczynić się i ja, ponieważ nie ma rzeczy dobrych, o których nie warto mówić!

 

Gdzie Ci mężczyźni? Mów mi tato!

Są!

Poza tym, że złapałam swojego męża i nigdzie nie mam zamiaru go wypuścić, coraz łatwiej przychodzi mi łapanie cudzych mężów! Moja rozwiązłość jest jednak często ściśle internetowa i nie wstydzę się tego.

Mów mi tato

Pierwszy krok do zaangażowanego ojcostwa to wiedzieć czego się chcę. Przynajmniej z mojego kobiecego punktu widzenia (choć kilkoro z Was, którzy mnie znacie, pewnie powiedziałoby, że ten mój punkt widzenia bywa mieszany 😉 ).

I wtedy nadchodzi ten moment, kiedy trzeba powiedzieć “Mów mi tato!”. Trzeba powiedzieć to głośno, tak żeby każdy słyszał, bo choć matka jest tylko jedna, to ojciec od tej statystyki nie odbiegnie. Jest jeden. Jest jeden albo wcale. I coraz więcej z nich zauważa, że tam gdzie jest problem – zawsze musi być jakieś rozwiązanie. Dlatego ojcowie zaczęli pojawiać się wśród naszych babskich głośnych i wszechobecnych myśli i pełną piersią mówią do nas wszystkich:

Mów mi tato!

Ojciec w internecie i wszystko jasne!

Gdzie ci mężczyźni? Są! I każą mówić do siebie tato!

Jaki jest efekt zaangażowania ojców w wychowanie? A no taki, że zaczęli o tym nie tylko mówić, ale także pisać. Fenomen. Zabawny fenomen, bo swoją drogą przez nas – kobiety – odbierany jak objawienie, a przez nich – mężczyzn – traktowany jak naturalna kolej rzeczy. A wszyscy jesteśmy przecież w życiu dziecka i w jego wychowaniu w stosunku 1:1. Pewna doza frustracji pomogła w tym, by strony o wychowaniu prowadzone przez mężczyzn wyrosły jak po deszczu i kiedyś jako niespodzianka, dziś już “normalka”, ale wciąż taka jakaś taka… egzotyczna normalka.

Udało im się nas do tego przekonać. W każdym razie mnie przekonali, a ja o dobrym pisze dobrze, dlatego zapoznałam się z owym FENOMENEM i chcę Wam kilku z nich przedstawić (pobieżnie, bo więcej opowiedzą Wam sami, jeśli  Was zainteresują).

 

Blog ciąża? O nie! Blog ojciec, blog tata, blog męskość i wychowanie!

Skomentowałam całkiem niedawno post na pewnym “tatowym” fanpage – w swej treści był to ewidentnie komplement dotyczący działalności ojców w sieci. Na me słowa odezwał się właściciel owego internetowego przybytku i oznaczył wszystkich znanych mu “ojcowskich autorów”  z dopiskiem “Ale fajnie to czytać! Powiem chłopakom 🙂 ” – wśród oznaczonych pojawiły się grube i grubsze ryby męskiej rodzicielskiej sfery blogerskiej. Sypnęło się kilka lajków, kilka miłych słów, parę reakcji ze strony ‘oznaczonych’ i poszliśmy spać. A ja myślałam o tym coraz częściej, bo to męskie wsparcie – pomimo, że takie błahe (no bo jaką życiową wartość ma internetowe udostępnienie) – dla mnie było powiewem świeżości i zdecydowałam, że muszę posłać to w świat.

Przejdźmy więc do rzeczy, bo znów się po babsku rozpisałam 🙂

Gdzie przeczytam OJCA?

Ah, te blogi ojcowskie. Polecę kolejnością losową – wszystkie te strony odwiedziłam i żeby o nich napisać, musiałam je faktycznie polubić (co oznacza, że było ich więcej, ale chcąc być w zgodzie ze sobą i z tym co piszę zamieszczam tylko to, co naprawdę uznałam za dobre). Na moje podejście nie wpływały cudze poglądy, ale podejście do czytelnika. Linki do blogów w tytułach, a fanpage w opisach. Bez zbędnych wstępów, macie tu:

ZUCH

Był mi on nieznany do czasu wspomnianej dyskusji na ‘fejsie’. Okazuje się, że ZUCH rysuje i pisze – bo grafik to jest. Do tego żonę ma i dzieci ma. I sukcesy we wszystkich tych sferach też odnosi, ale i porażek nie brakuje, o czym poczytacie (w pełnej szczerości) na blogu. Zapoznajcie się, bo czemu nie! Zuch facebokoowo

supertata.tv – Marcin Perfuński

Było tak, że ojciec popełnił 5 córek, bo jak sam stwierdził – syna nie umie – no i w trakcie tej drogi do osiągnięcia pięciu: pisał, udzielał się, mówił o byciu mężem i tatą. Wszystko z humorem, szczerością i pełnym zaangażowaniem. Blog co prawda od 9 miesięcy troszkę nieużywany, ale treści wciąż aktualne. Fanpage za to w pełni sił i w tę siłę aktualnie rośnie z prędkością światła: Supertata na fejsie

Blog Ojciec

Co tu wiele pisać, znowu szczerość daje po oczach jak południowe słońce. Mocno stąpający po ziemi tata, który zbudował już wokół siebie niemałą bazę czytelników! Pisze o wychowaniu. Pisze czasem o rzeczach oczywistych, ale jak wszyscy wiemy – czasem niewypowiedziane bywa zapomniane. Dlatego naprawdę warto złapać trochę tego męskiego punktu widzenia. Ten Ojciec na facebook

Tata Story

No i może uznacie, że to nudne, ale: znów szczerze! Spełnia warunki bycia blog tata: dziecko jest! Nie boi się żadnego tematu – handel mlekiem matki? Jasne! Tatuaż w ciąży? Porozmawiajmy… A wy jak macie ochotę porozmawiać , to zajrzyjcie tu Tata Story fejsbukuje

Ojciec M

Podrzucam Wam sam fanpage, bo blog szczerze powiedziawszy z jakiegoś powodu nie działa. Warto, bo to chłopak inny niż wszyscy – tata młody, który o tym właśnie pisze!

Zawód Ojciec

Poznałam dopiero dziś. I na pewno zostanę na dłużej. Porywa mnie jego pasja związana z byciem ojcem, ale połączona z pokorą, bo wie, że ktoś musi być mamą, by on tym ojcem mógł być w pełni. Pomóżcie zatem rozkręcić fanpage Zawód Ojciec, aby takie treści się niooooosły!

Tata w Pracy

Dlaczego warto? Bo silna opinia i ciekawe tematy. Wszystko czego w mężczyznach szukamy najczęściej 😉 Trafnie opisywana zaobserwowana wokół tego taty rzeczywistość, a tu trafnie prowadzony fanpage Tata w Pracy.

Tata w budowie 

Zanim trafiłam na bloga, miałam jego książkę. O czym napisał? O byciu tatą maleństwa (zaskakujące, nie? 😉 ). Prosto, bez wielkich ideologii – o życiu i byciu. Ma też fanpage Tata w budowie

Aktywny tata

Jak sama nazwa wskazuje, dokładnie taka jest jego strona. Trzeźwe podejście do rodzicielstwa, poparte mnóstwem pomysłów na to, jak spędzić czas z dzieckiem, żeby nie narzekać potem “że ono nic nie robi” leżąc samemu na kanapie 😉 Fanpage Aktywny tata też całkiem przyjemny!

Jest ich więcej!

Jeśli macie ochotę szukajcie dziś przez całą noc – mogę Wam zagwarantować, że jeden ojciec blogujący drugiego ojca z chęcią poleci – bo oni, częściej niż my kobiety, trzymają się razem 🙂 I w tym także tkwi ich siła!

Matka gorsza niż ojciec?

Ci z Was, którzy odwiedzają moje – już nie takie skromne – progi (zadomowiłam się tutaj!) otarli się pewnie o tekst, w którym wylałam kilka słów swojej frustracji (tekst do połknięcia w chwil kilka tutaj: Matka gorsza niż ojciec). Dużo myślałam o tym, dlaczego ojciec obecny w rodzinie, będący jej aktywną częścią wciąż jest dla nas nimfą – ulotnym marzeniem – o którym każda kobieta boi się mówić, bo wtedy przecież marzenie się nie spełni.

Korzenie moje, czy może i wasze?

Moje pokolenie lat 90 to pierwsza generacja ludzi wyrzucających niepotrzebne ubrania. Zdaje nam się, że czasu mamy mniej – bo przecież tyle trzeba zrobić – a w rzeczywistości tylko od nas zależy jak ten czas spędzimy. To nasi rodzice nie mieli czasu. Wypełniał go im w całości system: stanie w kilometrowych kolejkach, odbudowywanie społeczeństwa po przemianach ustrojowych – a we wszystkim przeszkadzał wszechobecny alkoholizm. Gdzie byli mężczyźni? W pracy “którą każdy miał”, a po niej szukali odpoczynku nie w rodzinie, ale w Teleexpresie. Kto miał więcej szczęścia, tego ojciec potrafił odmówić, kiedy słyszał “ze mną się napijesz?!”

Spotykam się ze złością kiedy o tym piszę. Konkretnie o alkoholu. Próbujemy się oszukiwać, że wszyscy pijemy z kulturą i zawsze wiemy kiedy przestać. Zdarza się, że piszecie do mnie: “Wszystko jest dla ludzi. Ja lepiej dobrałam znajomych, moi potrafią się zachować”, praktycznie zapominając, że ja żyję na tym świecie i niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nigdy nie usłyszał “Ze mną się nie napijesz?!”… A wyobraź sobie czego uczy się dziecko, kiedy to słyszy siedząc przy wspólnym stole z dorosłymi na imprezie rodzinnej. Wychowanie w bliskości, poszanowanie indywidualności, uczenie dziewczynek, że mają prawo powiedzieć “nie” – wszystko idzie w łeb kiedy w powietrzu zawiśnie to jedno, pełne manipulacji i szantażu zdanie.

 

Dlaczego tu o tym piszę?

Bo parę lat temu stanęłam oko w oko z inną rzeczywistością. Poznałam mężczyzn, którzy byli nie w rodzinie, ale DLA rodziny. Zauważyłam też, że muszę ich szukać, że nie są porozstawiani w miastach pod tujami i trzeba się rozglądać. Ja znalazłam jednego z tych, którzy sami mieli ojców obecnych. Zaangażowanych. Stąd wychodzi nowa jakość – dlatego warto o tym pisać.

Zainteresował Cię temat ‘alkoholu’? Zobacz jak wyglądało nasze BEZALKOHOLOWE (SZOK!) wesele 🙂 Wesele bez procentów – armagedon 😉

Tak trzymać Ojcowie. Jestem jedną z waszych największych fanek. Mówcie o tym, co dobre.

Sylwia

Share on facebook
Facebook
Share on pinterest
Pinterest

Skomentuj - włącz się do dyskusji

Specify a Disqus shortname at Social Comments options page in admin panel

17 Responses

    1. Dzięki 🙂 Ja właśnie też, choć najczęściej Blog Ojciec i supertata.tv

      Poza tym cały czas szukam babskiego bloga parentingowego, który do mnie przemówi, ale ciężko z tym. Popularne i duże blogi skupiają się na tym na co sama nie mam czasu – moda, gotowanie drogich dań i podróżowanie za granicę.
      Nie mam się jak z nimi utożsamić 😉

Dodaj komentarz

polub, Fajnie tam jest!

zdobądź listę 7 pomysłów na to jak spędzać czas w domu z dzieckiem - kliknij o tu:

Robimy zdjęcia?

Ostatnio pisałam o:

Wypowiem się

Dzidziusiem warto zająć się!

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Jeśli nie zgadzasz się na to, wyjdź ze strony. Jeżeli dasz radę pogodzić się z tym faktem, kliknij “OK!”. Jeśli chcesz przeczytać o nich więcej przejdź do: POLITYKI PRYWATNOŚCI.