Jak wybrać szkołę rodzenia? Świetnie… Nie dość, że muszę wybrać ginekologa, szpital, wózek, kupić wyprawkę, pomyśleć nad chrzestnymi 😉 to jeszcze WYBRAĆ szkołę rodzenia! Nie martw się jednak – na ratunek przychodzę ja! Bo wybrać już kiedyś musiałam. I wybrałam dobrze.
Kiedy patrzę wstecz na moje (niedawne) doświadczenia to muszę szczerze przed sobą przyznać, że szkoła rodzenia zniszczyła mi porodowy światopogląd. To rozbicie, które wprowadziła do mojej głowy jest czymś, co zostanie ze mną już na zawsze. W szkole rodzenia dowiedziałam się czegoś, czego wiele z nas nie potrafi przyjąć do wiadomości.
Dowiedziałam się, że poród boli.
Jesteś partnerem osoby, która niedługo będzie rodzić? Sprawdź Jak opiekować się kobietą po porodzie
Wybór szkoły rodzenia
Kwestia tego, czy się tam wybierzemy zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Ja jestem przekonana, że lepiej czerpać z życia co tylko się da – dlatego zrobiłam wszystko, żebyśmy z mężem mogli pojawiać się wspólnie na każdych zajęciach. Mieszkając w mieście lub jego pobliżu, spotkamy się z ogromną ofertą najróżniejszych szkół. Co mnie bardzo zaskoczyło: opinie o poszczególnych z nich (w moim przypadku Krakowskich) były praktycznie identyczne. Mam na myśli to, że jeśli ktoś mówił, że w danej szkole ten i ten segment jest zaniedbany, to ta opinia powtarzała się wśród pozostałych uczestniczek kursu. Jeśli ktoś mówił, że dana szkoła kładzie nacisk na to czy tamto – to dokładnie w ten sam sposób opisywali je inni kursanci. Byłam zaskoczona tak spójnymi opiniami. Poza tym dziwiło mnie skąd kursanci szkoły rodzenia wiedzą, które kwestie powinny być na zajęciach poruszane, skoro jeszcze nie rodzili? Odpowiedź na to pytanie jest prosta – bardzo wiele osób uczęszczających na zajęcia już wcześniej rozpoczęły przygotowania do porodu – nie tylko te materialne, ale także przygotowania mentalne. Jak wiadomo – wiedza zmniejsza strach. I to jest jedna z ważniejszych kwestii, które trzeba brać pod uwagę przy wyborze szkoły rodzenia.
Ważne – do niektórych szkół rodzenia trzeba zapisywać się już w I trymestrze. Terminy niekiedy oddalone są o 5-6 miesięcy!
Zastanawiasz się jak właściwie takie zajęcia wyglądają? O tym przeczytasz tu: Jak wyglądają zajęcia w szkole rodzenia? W artykule znajduje się też spis Krakowskich (i nie tylko) szkół rodzenia, oraz porównanie programów szkół z całej Polski. |
Musisz wiedzieć, że Twojemu mężowi/partnerowi przysługuje 14 dni zwolnienia na opiekę nad kobieta po porodzie <- tu przeczytasz o tym więcej
Dlaczego warto wybrać się do szkoły rodzenia?
Jak już pewnie zauważyłaś/zauważyłeś uważam, że warto, dlatego nie zmieszczę tu rozprawki na temat tego jakie są plusy a jakie minusy… Bo musiałabym ściemniać wymyślając minusy 😉
W ciąży spotykamy się z wieloma lekarzami i specjalistami, którzy mają za zadanie pomóc nam przygotować się do porodu. Jaka jest rzeczywistość? Brutalna: jeśli same się nie przygotujemy, to nikt za nas tego nie zrobi. Często pod wpisami, w których opisuję wskazówki dotyczące tej własnie kwestii (dokonywania świadomych i przemyślanych wyborów w ciąży) pojawiają się komentarze: “A ja nie poszłam/nie wybrałam/poszłam do pierwszego lepszego i było super” albo “Trójkę dzieci urodziłam i w życiu o tym tak nie myślałam i żyję”. A ja gratuluję i cieszę się, że Wam się udało. Sama jednak należę do osób, które swoje szczęści biorą w SWOJE ręce, a nie pokładają je w ramiona ślepego losu.
O ile lekarz ginekolog ma dbać o Twoje zdrowie, położna przygotowuje Cię do opieki nad maluszkiem, a rodzina pomaga skompletować wyprawkę, o tyle to szkoła rodzenia ma za zadanie możliwie jak najpełniej przekazać Ci wiedzę dotyczącą przygotowania do porodu i samego wielkiego finału (taką rolę spełnia też doula, tak tak, jestem tego świadoma 🙂 ). Przechodząc do najważniejszego…
Pomyśl sobie, za parę lat, kiedy usiądziesz w ciszy żeby odpocząć po ciężkim dniu, będziesz myślała o wspaniałych chwilach spędzonych na fotelu ginekologicznym, czy o momencie kiedy dostałaś w ramiona swoje największe i najbardziej kruche Szczęście? 🙂
O czym dowiesz się w szkole rodzenia
Typowe tematy poruszane w szkołach rodzenia to:
- wyposażenie torby do szpitala – dla mamy i dla dziecka (też przygotowałam taką listę, zobacz: Torba do porodu – wyprawka do szpitala dla mamy lista PDF)
- opis: poród naturalny i poród przez cesarskie cięcie
- opis proponowanych typów znieczuleń i różnic pomiędzy nimi
- opis pozycji porodowych
- metody naturalnego radzenia sobie z bólem
- ćwiczenia oddychania
- opis kilku metod ‘współpracy z porodem’ oraz instruktarz dla ojców – co mogę zrobić, by pomóc i kiedy się odsunąć i nie przeszkadzać 🙂
- krótkie szkolenie z opieki nad noworodkiem
- omówienie tematu karmienia piersią (zajrzyj do artykułu o Karmieniu i planowaniu snu noworodka w pierwszych dniach jego życia i pobierz darmowy ebook)
- metody radzenia sobie z dolegliwościami ciążowymi
- zajęcia ruchowe
Jak wybrać szkołę rodzenia
Na tym etapie warto zastanowić się, czy nasze wybory są spójne. Jeśli chcemy rodzić naturalnie, karmić piersią i zależy nam ciągłej obecności położnej, a nasz ginekolog uwielbia wykonywać cesarki, wybrany szpital woli podawać mleko modyfikowane, a na porodówce za położną trzeba zapłacić… Robimy cos nie tak 😉 Pamiętaj, ze nigdy nie jest za późno na zmiany.
Do wyboru szkoły rodzenia podchodzimy profesjonalnie 😀 – czyli tak jakbyśmy zapisywały się na kurs na prawo jazdy (czasem przywiązujemy do tego nawet większą uwagę). W kilku krokach:
- robimy rozpoznanie co nasze miasto nam oferuje;
- określamy nasz budżet (szkoła płatna czy bezpłatna);
- czytamy o poszczególnych szkołach w internecie – oraz na oficjalnych stronach informacyjnych! Same opinie “użytkowników” mało nam dadzą, bo wiadomo, że ludzie złe doświadczenia opisują częściej niż dobre;
- dzwonimy i pytamy o terminy;
- pytamy znajomych czy mogą zweryfikować nasze informacje – wiadomo, że jeśli jest taka możliwość najlepiej zapytać koleżanki. Jeśli dobrze ją znamy to przynajmniej wiemy w jakich kwestiach przesadza 😉
- zapisujemy się!
Ja wybrałam szkołę rodzenia w Krakowie, przy szpitalu Żeromskiego. Jest darmowa, a sam kurs niezwykle wartościowy i szczerze go Wam polecam. Więcej o szkole i zapisach tu: klik!
Co jest ważne przy wyborze szkoły rodzenia
Szkoły są naprawdę różne. Oceniając to, która jest dla Was najlepsza zwróć uwagę na:
- koszty,
- odległość od miejsca zamieszkania
- termin – moja znajoma urodziła w trakcie – ciężko było się dostać do tej szkoły 🙂
- ilość proponowanych spotkań
- godzina spotkań (u nas odbywały się o 17 raz w tygodniu – oznaczało to, że mąż przez 4 tygodnie w czwartek zwalniał się o godzinę wcześniej z pracy)
- dodatkowe “atrakcje” – u nas były to darmowe zajęcia z rehabilitantką – tak zwany segment “praktyczny” (nauka oddychania podczas porodu i inne super bajery)! Każdy chciał sobie poskakać na piłce! 😀
- czy szkoła zakłada obecność partnera, czy nie
- ostatnia, choć nie najważniejsza rzecz: Szkoły rodzenia umiejscowione przy szpitalach zdradzą Wam wiele sekretów jego działania. Często urządzają specjalne “obchody i wizytacje” na porodówkach. W mojej szkole rodzenia położne zapraszały w jakiś luźniejszy dzień, żeby wpaść i przebiec się traktem porodowym – prawda, że super? Mówiły, że dzięki temu nikt się nie zgubi 🙂
Moje doświadczenia związane ze zajęciami w szkole rodzenia i dlaczego zniszczyli mi tam światopogląd
Po pierwszych zajęciach wyszłam rozbita… Okazało się… Że poród… Boli.
Możecie się śmiać, lub myśleć, ze żartuję, ale nic z tych rzeczy. Cała nasza grupa wychodziła wtedy z tej sali jakoś tak w ciszy, ale nie ze strachem. Wcześniej przez prawie dwie godziny siedzieliśmy tam wszyscy, słuchając o esencji miejsca, w którym się znajdujemy, o tym czego nas tu nauczą, a o czym tylko usłyszymy, o planie naszych zajęć. W połowie, między opisywaniem wyprawki dla noworodka, a wyszczególnianiem zawartości torby do szpitala, nasza genialna prowadząca (położna z 35 letnim stażem) zadała nam proste pytanie: “Czy ktoś z Was już rodził?” – nikt nie podniósł ręki, więc dodała: “To czemu tak bardzo boicie się bólu, którego jeszcze nie możecie ocenić?”.
Zamilkłam. I poczułam przed sobą niewielki wstyd. Przyszłam tu dowiedzieć się co zrobić, by było gładko, miło i przyjemnie, ale to…
Słowa tej położnej do dziś dają mi siłę, a przede wszystkim pozwoliły mi przeżyć najwspanialsze 9 godzin porodu naturalnego jakie mogłam sobie wyobrazić – urodziłam przez cesarkę, ale to co było przed nią i po niej to bajka nie z tej ziemi. Po pierwsze ja i mój mąż udowodniliśmy sobie, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych i wspólnie możemy wszystko, bo wybraliśmy poród rodzinny. Jego wsparcie było dla mnie nieocenione. Po drugie – bolało. I co z tego? Między skurczami wcale nie boli 😉 Wchodząc na salę porodową wiedziałam, że będzie to wysiłek – nie wszystko w życiu przychodzi łatwo. Nie bałam się jednak w ogóle… Pomyślałam sobie: “Po co masz się bać czegoś co i tak nastąpi – teraz to nie ‘mamrol’ tylko działaj!”. No i najważniejsze – myślałam o tym, że już za chwilę poznam najmłodszego człowieka jakiego w życiu zobaczę – to właśnie dawało mi odwagi. Pozytywne myślenie było kluczem do tego, jak przeżywałam swój poród. Kiedy do sali weszła położna i zapytała czy chce zastrzyk przeciwbólowy, ja zapytałam: “A przy parciu pomorze?” na co ona: “No nie, tylko przy skurczach”. No to dzięki. Skurcze ogarnę, później przydałoby się trochę znokautować zmysły, ale skoro nie ma na to mocnych… 😉
Nie zrozum mnie źle – byłam gotowa na to, że jak nie wytrzymam, to przewrócę szpital do góry nogami i zadzwonię po policję, żeby tylko podali mi znieczulenie i wreszcie wyciągnęli to dziecko 😉 Ale z jakiegoś dziwnego powodu nie musiałam. Po prostu ktoś kiedyś mi powiedział, że boli.
PS Kochana Czytelniczko. Wiem, że nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli. Wiem, że bywają porody trudne. Wiem, że nie zawsze możemy zdobyć się na odwagę, kiedy ktoś na nas warczy, albo kiedy jesteśmy same i nie ma wokół nas nikogo. Nie musisz mi tego mówić i złościć się, że mi w udziale przyszły inne doświadczenia. Szanuję Twoją historię, która może była pełna radości, albo pełna smutku. Jeśli chcesz podziel się nią ze mną… Z nami… Pisz. <3
Nie miej mi jednak za złe, że pozytywnie odbieram życie, nawet te trudne chwile.
A jakie jest Twoje zdanie na temat szkoły rodzenia? Byłaś? Wybierasz się? Zabierzesz tutausia dzidziusia? 😉 Piszcie koniecznie – jestem naprawdę ciekawa 🙂
Sylwia
Chcesz przeczytać więcej?
- Jak przygotować się do porodu siłami natury oraz przez cesarskie cięcie
- Szukasz lekarza, który poprowadzi Twoją ciążę? Może ten post będzie dla Ciebie pomocny: 6 błędów, których warto unikać przy wyborze lekarza ginekologa
- A tu więcej o 5 rzeczy, o których należy pamiętać wybierając szpital do porodu
- Coś krótkiego i lekkiego trochę w krzywym zwierciadle: Co myśli każdy młody rodzic, ale tego nie mówi
- Planujesz zakup wyprawki dla noworodka? Przeczytasz o tym tu Co tak naprawdę potrzebne jest dziecku, a gotową listę pobierzesz tu: KLIK!
- A tu nieco więcej o wyborze nowego wózka

Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł to:
polub Matkiupadki na facebook
śledź naszą rodzinkę na instagramie matkiupadki
zapisz się do newslettera – otrzymasz darmowy ebook o karmieniu i planowaniu snu noworodka oraz listę wyprawkową do szpitala.
Bardzo mi pomożesz udostępniając ten post, lubiąc go na facebook i komentując.
Jeśli nie wiesz czy warto się dzielić tym co piszę, sprawdź kim jestem. Może mamy podobne podejście do życia 🙂
No i koniecznie kliknij te małe, nieśmiałe ikonki które widzisz tutaj z lewej strony pod tym tekstem i udostępnij 🙂 Bo sharing is caring.
Skomentuj - włącz się do dyskusji
35 Responses
Dużo cennych wytycznych tutaj zawarłaś 🙂 Ja przy obu ciążach chodziłam do szkoły rodzenia i bardzo się cieszę, byłam na bieżąco z najnowszymi zasadami i przepisami. O dziwo w ciągu 2 lat sporo potrafi się zmienić
No właśnie, choć w naszej szkole przyszpitalnej mówili o wewnętrznej pracy szpitala a mało o obowiązującym prawie ( bo robili po swojemu, czyli dobrze 😉 ).
Wiele cennych wskazówek dla przyszłych rodziców. 😉
MImo, że nie mamy JESZCZE takich doświadczeń, to wydaje nam się, że warto skorzystać z takiej możliwości! Takiej wiedzy nigdy nie za wiele i pozwoli nam oswoić sie z nową dla nas sytuacja! 🙂
Przy pierwszym dziecku nie chodziłam na zajęcia w szkole rodzenia i strasznie żałuję. Obiecałam sobie jednak, że jeśli miałabym się kiedyś spodziewać drugiego malucha to wtedy już na bank się tam zapiszę.
Miałam w grupie małżeństwo, które było i za pierwszym i za drugim razem 😀 stwierdzili, że dopiero teraz ta wiedza będzie dla nich zrozumiała 😀 także nic straconego 🙂
Chodziłam w pierwszej ciąży i naprawdę były to bardzo przydatne zajęcia. Podobało mi się.
Super <3 cieszę sie, że jest więcej takich szkół 🙂
Chodziłam do szkoły rodzenia razem z mężem w mojej pierwszej ciąży i było to dla mnie bardzo pozytywne doświadczenie. Uważam, że warto chodzić na te zajęcia razem z partnerem – często miałam wrażenie, że są bardziej potrzebne naszym facetom niż nam 😉
O to to! Świetny głos w tej sprawie 🙂 też o tym myślałam, po twarzach niektórych panów było widać że to im coś daje! 🙂
Mnie to jeszcze nie dotyczy, ale warto wiedzieć na przyszłość 🙂 Pozdrawiam!
Mam nadzieję że zasiałam pozytywne ziarenko 🙂
Jestem w trakcie zajęć szkoły rodzenia. Do tej pory jedyna nowa rzecz, której się dowiedziałam, to kiedy warto, a kiedy nie warto zgłaszać się do szpitala – zarówno w kwestii porodu, jak i potem, z noworodkiem. Całą resztę można doczytać. Niemniej, to, czego się dowiedziałam, sprawi, że będę mniej panikować i nie pobiegnę do szpitala z pierwszym skurczem 😀 Chociaż położne, które prowadzą zajęcia mają ewidentnie duże doświadczenie i są bardzo przyjazne, to jednak brakuje im przygotowania szkoleniowego – nie umieją nas zaangażować w zajęcia, a forma wykładów w upalne wieczory w trzecim trymestrze kończy się tym, że większość zajęć spędzam w półśnie… na szczęście jest ze mną mąż, który może przysypia w innych momentach 🙂 Może być jednak tak, że potem, w porodzie i po przypomną mi się informacje ze szkoły rodzenia i okaże się, że jednak było warto się trochę pomęczyć.
U nas tak samo były takie upały!! 🙂 Trzymaj się, wszystko co robisz dla siebie i malucha napewno się przyda 🙂 Trzymam kciuki i szczerze życzę pięknego porodu 🙂 jak będziesz o mnie pamiętała – daj znać czy wiedzą z porodówki faktycznie się przydała 😉
Chodziłam, było dla mnie oczywistym, żeby do Szkoły rodzenia iść. Uważam, że Szkoły rodzenia powinny być obowiązkowe, bo dają nam WIEDZĘ.
Tylu rzeczy uczymy się w życiu, nad tyloma rzeczami chcemy mieć w życiu kontrolę, to czemu w przypadku tego ważnego momentu w życiu – porodu, mamy zdawać się na ślepy los czy widzimisię lekarza lub położnej? Wiedza jest najważniejsza w życiu! Trzeba wiedzieć co dzieje się z ciałem podczas porodu i dlaczego tak się dzieje a nie inaczej, ile jest faz porodu, oraz to, że przy porodzie wcale nie musi obecny być lekarz (i często go nie ma i jest to zupełnie normalne).
Trzeba też wiedzieć co jest normalne na porodówce, co się może zdarzyć oraz jakie mamy prawa jako pacjentka. Często dziewczyny nie wiedzą, że MUSZĄ wyrazić zgodę na każdy zabieg, jaki im personel medyczny wykonuje. W niektórych szpitalach np. rzutem na taśmę nacina się krocze czy tego sobie kobieta życzy czy nie.
Tego wszystkiego dowiedzieć się można ze szkoły rodzenia. Pomaga to świadomie wybrać szpital, rodzaj porodu (cc czy naturalny), oraz to jak chce się karmić dziecko (piersią czy mm). To musi być świadomy wybór!
(Rozpisałam się, ale kwestia szkoły rodzenia to dla mnie priorytet 🙂 )
Myślę dokładnie tak samo. Ale celowo w tym wpisie trzymałam się tylko niektórych konkretów. Na więcej przyjdzie czas już niedługo 🙂 Dzięki za głos 🙂 Trzymaj się go.
Przeleżałam ciaże w szpitalu wiec nie udalo mi się skorzystać a szkoda bo widze że warto
Mam nadzieję że wszystko było dobrze? 🙂
Mamy zdrowa pięciolatke ale co przeżyłam wole zapomnieć
18 sie 2017 19:58 “Disqus” napisał(a):